poniedziałek, 16 września 2013

"Skoczył do bloku najwyżej jak mógł a za ręce złapał go sam Bóg"

Bo to już osiem lat.
Aż trudno uwierzyć.
Czas przecieka nam między palcami i nagle orientujemy się, że ubyło go już tak wiele, że od pewnych wydarzeń minęło już tak dużo minut, godzin, dni, miesięcy, lat...


Arek Gołaś.
Co ja mogę napisać? Co zdobył, co osiągnął? Nie. Przecież miał dopiero 24 lata i miał być przyszłością polskiej siatkówki. Ale to nie o to chodzi.
Ostatnią jego wielką imprezą były IO w Atenach 2004 r. I nie był to turniej marzeń.
Turniejem marzeń były MŚ w 2006 roku w Japonii. Ale już bez niego.


Każdy kibic siatkówki wie, co się wydarzyło - nie ma sensu o tym pisać. Jest za to sens przypominać o siatkarzu o "atomowej" zagrywce i "stratosferycznym" zasięgu. Tak, by w naszych sercach był zawsze żywy.




"Jeśli na boisku czujesz się jak ptak, to poczuj jak wspaniale jest latać i fruń jak najwyżej po marzenia"
~ś.p. Arkadiusz Gołaś"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz