poniedziałek, 24 czerwca 2013

O tym, jak ignorant filmowy spłakał się przed monitorem

"Titanic" po raz drugi. No serio. Nie oglądam tego non-stop. Nie, nie i jeszcze raz nie. Po co mam wylewać litr łez? Ja ogólnie filmów nie oglądam. Już musi mi się naprawdę nudzić. Prędzej sobie jakiegoś "Shreka" albo inny "Madagaskar" zobaczę. Jeśli mam wybierać między meczem a filmem, to oczywiste, że wybiorę mecz. Ale jest kilka takich filmów, które oglądnęłam i nie żałuję, są to między innymi:

- "Zielona Mila", 
- "Skazani na Shawshank", 
- "Leon Zawodowiec", 
- "Gladiator",  
- "Nietykalni",
- "Pianista",
- "Miss Agent"
- "Sami swoi",
- "Kogel mogel"
- "Jak rozpętałem II wojnę światową"

Ale ostatnio (ostatnio jak ostatnio, bo trzy tygodnie temu) - 4 czerwca - w rocznicę śmierci Agaty Mróz oglądnęłam "Nad życie". Kiedy ten film rok temu wszedł do kin miałam niby pójść, ale tak się jakoś poskładało, że się nie wybrałam. I w piątą (już piątą!) rocznicę jej śmierci postanowiłam sobie wygospodarować wolne popołudnie, żeby wreszcie go zobaczyć i ocenić. Znalazłam go sobie elegancko na You Tube i... I co? I spłakałam się jak bóbr. Strasznie i okropnie. Mój brat stwierdził, że jeszcze nigdy nie widział, żebym tak płakała. 
Ja nie jestem krytykiem filmowym. Nie znam się na tym. Nie jestem obiektywna. Bo dla mnie nie jest to film o "jakiejś tam siatkarce", tylko o Agacie Mróz. O osobie którą podziwiałam, której kibicowałam, chociaż nie miałam jeszcze nawet dziesięciu lat, kiedy dziewczyny zdobywały ME w 2003 i 2005 r. 
Nie mam pojęcia czy ten film jest wybitny. Wiem tylko, że osoby, dla których Agata była jest kimś więcej, niż tylko kilkakrotnie zasłyszanym w telewizji nazwiskiem muszą dopisać ten film do swojej listy "must see".


sobota, 8 czerwca 2013

Niektórzy zawodzą, a inni walczą

Bez sensu. Ja już nawet tego nie oglądam. Po co sobie psuć nerwy? 
Relacja w radiu szła o jakąś minutę szybciej niż w TV, więc gole i tak widziałam, bo najpierw słyszałam, że w ogóle padły.
A internet huczy ;) I tu się już nawet nie ma co denerwować, skoro internauci zadbali o to, żeby można było się pośmiać:









No cóż. Niestety prawda. Ale ja tak sobie myślę, że zmienianie trenera to chyba nie to. To takie nasze, polskie - piłkarze znowu zawalili? No to wywalamy trenera. A może niech po prostu w kadrze nie grają co poniektórzy zawodnicy. Nie mają ochoty grać, no to nie. Niech przynajmniej wstydu oszczędzą sobie i nam. Umówmy się - gorzej już i tak być nie może. 
Można przegrać, ale nie bez walki.
I właśnie dlatego zawsze będę kibicować siatkarzom i szczypiornistom. Bo oni zostawiają na boisku całe serducha. Wczoraj przegraliśmy pierwszy mecz w LŚ. Z Brazylią. Trudno. To dopiero początek. Dyspozycja jeszcze nie taka, jak być powinna. Ale Brazylijczycy są do ogrania. Być może już jutro. 
Do boju Polskooo!!!